Prawa do napraw dla wojska USA pod groźbą presji przemysłu obronnego w ustawie o budżecie obronnym

25

Wysiłki armii amerykańskiej zmierzające do uzyskania możliwości niezależnych napraw swojego sprzętu są zagrożone ze strony wykonawców z branży obronnej, którzy lobbują na rzecz zastąpienia przepisów dotyczących „prawa do naprawy” w przyszłej ustawie National Defense Authorization Act (NDAA) kosztownym modelem subskrypcji danych jako usługi. Pomimo ponadpartyjnego wsparcia dla rozszerzenia praw członków służb do naprawy własnego sprzętu, grupy branżowe są gotowe naciskać na duże ustępstwa, które zachowałyby zależność armii od producentów w zakresie konserwacji i zapewniły tym firmom ciągłe źródło dochodów.

Konfrontacja: niezależność kontra zależność

Debata koncentruje się na tym, czy Departament Obrony (DoD) powinien mieć pełny dostęp do informacji i narzędzi potrzebnych do naprawy zaawansowanych systemów uzbrojenia, dronów, pojazdów, a nawet podstawowego sprzętu. Obecnie, gdy jakiś element sprzętu wojskowego ulegnie awarii, Departament Obrony często musi polegać na technikach zatwierdzonych przez producenta lub czekać na przybycie wykonawców, co prowadzi do opóźnień i nieefektywności.

Zwolennicy „prawa do naprawy”, w tym prawodawcy tacy jak senator Elizabeth Warren i byli urzędnicy administracji Trumpa, przekonują, że zależność ta jest niedopuszczalna. Wskazują na potrzebę szybkiego reagowania w działaniach bojowych, marnowanie pieniędzy podatników na zbędne usługi i potencjalne tłumienie innowacji ze względu na ograniczenia własnościowe. W przeszłości wojsko napędzało postęp technologiczny, a ograniczenie jego możliwości naprawczych może utrudnić przyszły rozwój.

Przeciwdziałanie branży: dane jako towar

Kontrahenci z branży obronnej, reprezentowani przez takie grupy, jak Narodowe Stowarzyszenie Przemysłu Obronnego (NDIA) i Stowarzyszenie Przemysłu Lotniczego i Kosmicznego (AIA), stanowczo się temu sprzeciwiają. Twierdzą, że zmuszanie ich do przekazania własności intelektualnej (IP) – projektów i procesów stojących za ich produktami – zdusi innowacje i podważy ich przewagę konkurencyjną.

Proponowane przez nich rozwiązanie: subskrypcja, która zapewnia DoD dostęp do danych dotyczących naprawy tylko wtedy, gdy jest to potrzebne, za opłatą. Dzięki temu konserwacja staje się powtarzalnym źródłem dochodu, dzięki czemu wykonawcy pozostają niezbędni w operacjach wojskowych. Zdaniem AIA nie chodzi tu o blokowanie napraw, ale o zabezpieczenie krytycznej własności intelektualnej przed dostaniem się w niepowołane ręce. Jednak krytycy twierdzą, że jest to zawoalowana próba ugruntowania Departamentu Obrony w ciągłym cyklu zależności.

Wpływy polityczne i ruch okrężny

Wynik zależy od ostatecznego tekstu NDAA, który jest obecnie przedmiotem dyskusji pomiędzy Izbą a Senatem. Wydaje się, że kluczowi prawodawcy, w tym poseł Mike Rogers i członek komisji Adam Smith, sympatyzują ze stanowiskiem branży, opowiadając się za modelem danych jako usługi.

Dane OpenSecrets pokazują, że zarówno Rogers, jak i Smith otrzymali znaczne darowizny od firm z branży obronnej, co rodzi pytania dotyczące potencjalnego konfliktu interesów. Chociaż nie ma bezpośrednich dowodów na quid pro quo, powiązania finansowe podkreślają wszechobecny wpływ lobby przemysłu obronnego w Waszyngtonie. Drzwi obrotowe między Kongresem a przemysłem obronnym zapewniają, że interesy korporacji pozostają w centrum procesu decyzyjnego.

Szersze implikacje

Wyeliminowanie „prawa do naprawy” na rzecz modelu abonamentowego byłoby poważnym zwycięstwem wykonawców z branży obronnej i porażką dla niezależności wojskowej. Podatnicy będą nadal płacić za nadwyżki usług, podczas gdy innowacje mogą ucierpieć, ponieważ Departament Obrony pozostanie zamknięty w zastrzeżonych ekosystemach.

Ostatecznie walka o prawa do napraw uwydatnia zasadnicze napięcie: czy priorytetem armii będzie samowystarczalność i efektywność kosztowa, czy też ciągła zależność od prywatnych firm w zakresie utrzymania narzędzi obronnych kraju? Ostateczna decyzja nie tylko określi przyszłość utrzymania obiektów wojskowych, ale także ustanowi precedens dla podejścia rządu do własności intelektualnej i innowacji w innych kluczowych sektorach.